~ Perrie ~
Cudowny aromat kawy roznosił się po całym parterze. Schodząc ze schodów odpisywałam Leigh-Anne na sms'a, że za dwie godziny pojawię się z Jade na próbie. Półprzytomna zawitałam do kuchni, od progu zauważając mojego chłopaka.
-Dzień dobry. - Objęłam go od tyłu, ucinając krótki pocałunek w policzek. Położyłam głowę na jego barku, obserwując jak uparcie miesza jakieś ciasto. - Wcześnie wstałeś. - Dodałam, nieco kołysząc nasze ciała. Brunet cały czas mieszał masę, jednakże na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Ukrywał to, ale nie był szczęśliwy z faktu, że musiał tak wcześnie wstać.
-Macie dzisiaj próbę? - Spytał, dodając kolejne składniki.
-Tak, idę obudzić Jade. - Mruknęłam, próbując ukryć moje zdenerwowanie. "Dlaczego mnie ignorujesz głupku?", zastanawiałam się. Nerwowo przechadzałam się po domu, aż wpadłam na kogoś na piętrze.
-Auu... - Doszedł do mnie przeciągany głos Vicki, i momentalnie skarciłam się w myślach.
-Przepraszam. Coś się boli? - Dotknęłam dłonią jej czoła, które kurczowo masowała palcami. Blondynka spojrzała na mnie szybko, delikatnie się uśmiechając.
-Nie. -Szepnęła, spoglądając w stronę bruneta, wychodzącego z jej pokoju.
Chłopak rzucił tylko ciche "cześć" do telefonu, i powolnym krokiem podszedł w naszą stronę.
-Coś się stało? - Spytał, klękając przy naszej dwójce.
-Nie. - Odpowiedziałyśmy jednocześnie, po czym Victoria wstała, schodząc za Harry'm na dół. Siedziałam tak jeszcze przez chwilę, zastanawiając się nad jednym... Co on robił w jej pokoju? Na pewno nie poszedł jej obudzić, bo pierwsza wyszła z pokoju. To wszystko nie ma sensu...
-Co tak leżysz? - Moje rozmysły przerwała mi Jade, stojąc nade mną w fioletowym One-Piece. Dziewczyna wyciągnęła w moją stronę dłoń, na której szybko się podciągnęłam.
-Harry i Vicki byli w jednym pokoju. - Wyszeptałam, nieświadoma tego co mówię.
-A my nie jesteśmy w jednym pokoju? - Pokręciła głową z dezaprobatą, układając dłonie na biodrach.
-Nie ważne. - Potrząsnęłam lekko głową, przywracając świeżość umysłu.
-Pezz, co jest? - Spytała, wciąż walcząc o swoją rację. W jej oczach widziałam, że wie. O czym? O tym, że nie wszystko jest dobrze.
-Zayn mnie spławia. - Oparłam się o ścianę, mocno ściskając powieki. Mam już dosyć ciągłego udawania, że wszystko jest dobrze. Nic nie jest dobrze. Coś w nas pęka. Odległość i brak czasu pokrywają nasze serca żalem, niczym nikotyna płuca palacza. Ludzie myślą, że jesteśmy idealną parą. Jesteśmy do czasu, dopóki nie rozdzielają nas kilometry. Nienawidzę, gdy Zayn opuszcza przyjaciół. Zamiast spędzać czas z zespołem, przylatuje do miasta w którym akurat ja jestem. Taki związek na dłuższą metę nie ma sensu i nie wiem, czy jest sens go ciągnąć.
-Wszystko będzie dobrze. - Wyszeptała przyjaciółka, zaciskając mnie w ciepłym uśmiechu. Po mojej twarzy spłynęła pojedyncza łza, którą momentalnie wytarłam. Jest mi przykro, że nic nie jest jak wcześniej. Zmieniamy się, ale oddalam się od dziewczyn na własne życzenie.
-Macie dzisiaj próbę? - Spytał, dodając kolejne składniki.
-Tak, idę obudzić Jade. - Mruknęłam, próbując ukryć moje zdenerwowanie. "Dlaczego mnie ignorujesz głupku?", zastanawiałam się. Nerwowo przechadzałam się po domu, aż wpadłam na kogoś na piętrze.
-Auu... - Doszedł do mnie przeciągany głos Vicki, i momentalnie skarciłam się w myślach.
-Przepraszam. Coś się boli? - Dotknęłam dłonią jej czoła, które kurczowo masowała palcami. Blondynka spojrzała na mnie szybko, delikatnie się uśmiechając.
-Nie. -Szepnęła, spoglądając w stronę bruneta, wychodzącego z jej pokoju.
Chłopak rzucił tylko ciche "cześć" do telefonu, i powolnym krokiem podszedł w naszą stronę.
-Coś się stało? - Spytał, klękając przy naszej dwójce.
-Nie. - Odpowiedziałyśmy jednocześnie, po czym Victoria wstała, schodząc za Harry'm na dół. Siedziałam tak jeszcze przez chwilę, zastanawiając się nad jednym... Co on robił w jej pokoju? Na pewno nie poszedł jej obudzić, bo pierwsza wyszła z pokoju. To wszystko nie ma sensu...
-Co tak leżysz? - Moje rozmysły przerwała mi Jade, stojąc nade mną w fioletowym One-Piece. Dziewczyna wyciągnęła w moją stronę dłoń, na której szybko się podciągnęłam.
-Harry i Vicki byli w jednym pokoju. - Wyszeptałam, nieświadoma tego co mówię.
-A my nie jesteśmy w jednym pokoju? - Pokręciła głową z dezaprobatą, układając dłonie na biodrach.
-Nie ważne. - Potrząsnęłam lekko głową, przywracając świeżość umysłu.
-Pezz, co jest? - Spytała, wciąż walcząc o swoją rację. W jej oczach widziałam, że wie. O czym? O tym, że nie wszystko jest dobrze.
-Zayn mnie spławia. - Oparłam się o ścianę, mocno ściskając powieki. Mam już dosyć ciągłego udawania, że wszystko jest dobrze. Nic nie jest dobrze. Coś w nas pęka. Odległość i brak czasu pokrywają nasze serca żalem, niczym nikotyna płuca palacza. Ludzie myślą, że jesteśmy idealną parą. Jesteśmy do czasu, dopóki nie rozdzielają nas kilometry. Nienawidzę, gdy Zayn opuszcza przyjaciół. Zamiast spędzać czas z zespołem, przylatuje do miasta w którym akurat ja jestem. Taki związek na dłuższą metę nie ma sensu i nie wiem, czy jest sens go ciągnąć.
-Wszystko będzie dobrze. - Wyszeptała przyjaciółka, zaciskając mnie w ciepłym uśmiechu. Po mojej twarzy spłynęła pojedyncza łza, którą momentalnie wytarłam. Jest mi przykro, że nic nie jest jak wcześniej. Zmieniamy się, ale oddalam się od dziewczyn na własne życzenie.
~ Victoria ~
Moje serce cierpiało, zaś mózg przyznawał mi rację. Siedziałam na blacie, nerwowo przygryzając dolną wargę. "Co teraz będzie?", pytałam się w myślach. Czuję do Harre'go tą... miętkę, jak to mówią niektórzy, ale boję się reakcji innych. Boję się faktu, że on może tego nie chcieć. To może być dla niego chwilowe zauroczenie, z którego nawet nie zdaje sobie sprawy. Deszcz obijał się o okna z taką siłą, jak kolejne myśli o mój mózg. To coś jak uderzenie pioruna. W jednej chwili rozpiera mnie pewność siebie, a w drugiej staję się zamkniętą w sobie blondynką. Tak nie powinno być. Do moich uszu doszedł dźwięk mojego telefonu. Wiadomość od Jade, brzmiąca dokładnie tak "Podejdziesz do wyjścia?". Przecież... mogła krzyknąć. Co się dzieje? W ciszy zeskoczyłam z blatu, unikając spojrzeń chłopaków.
-Idę do łazienki. - Mruknęłam, przygryzając dolną wargę. Nienawidzę kłamać. Nawet w tak głupiej sprawie, ale to już kłamstwo. Podeszłam w umówione miejsce, z daleka obserwując załamaną Perrie.
-Co się stało? - Spytałam, przytulając przyjaciółkę. "Jakoś szybko zacieśniam te więzy", pomyślałam.
-Musimy z Zayn'em zrobić przerwę... - Spuściła spojrzenie, urywając zdanie. Była totalnie przybita, bliska płaczu. - Chciałam żebyś wiedziała, ale nie chcę, żeby on wiedział. Chcę, żeby zrozumiał o co mi chodzi. - Jej spojrzenie wbite było w podłogę, zaś oczy cierpiały. Spojrzała na mnie z wymuszonym uśmiechem, podnosząc swoją torbę.
-Nie zrobi ci się przykro, jak z nią pójdę? - Spytała Jade, spoglądając prosto w moje tęczówki.
-Nie. - Ucięłam szybko, przerzucając wzrok na blondynkę. - Ale jak coś to piszcie, albo dzwońcie. - Dodałam, zamykając drzwi za dziewczynami. Oparłam się na ścianie, głęboko oddychając. "To musi być coś poważnego", pomyślałam. Przecież... oni się kochają. To jest widać. Skąd taka nagła zmiana? Nie słyszałam kłótni, nie słyszałam dźwięku tłuczonego szkła. Pamiętam tylko smutek na twarzy Pezz, i niewiedzę na twarzy Zayn'a. "Przecież on myśli, że wszystko jest dobrze". Z trudem odeszłam od ściany, po chwili opadając na kanapę w salonie. Obok mnie siedział zaspany Louis, popijając poranną kawę. Oglądał jakiś program przyrodniczy, zaś do mnie nic nie docierało. Widziałam co się dzieje, ale nie słyszałam. Sprawa z tą dwójką namieszała mi w głowie tak mocno, że nie potrafiłam myśleć o niczym innym.
-Gdzie jest Perrie?! - Krzyknął Zayn, zbiegając ze schodów. Jego spojrzenie objęło wszystkich, zatrzymując się na mnie. "Cholera", przeklęłam w myślach.
-Idę do łazienki. - Mruknęłam, przygryzając dolną wargę. Nienawidzę kłamać. Nawet w tak głupiej sprawie, ale to już kłamstwo. Podeszłam w umówione miejsce, z daleka obserwując załamaną Perrie.
-Co się stało? - Spytałam, przytulając przyjaciółkę. "Jakoś szybko zacieśniam te więzy", pomyślałam.
-Musimy z Zayn'em zrobić przerwę... - Spuściła spojrzenie, urywając zdanie. Była totalnie przybita, bliska płaczu. - Chciałam żebyś wiedziała, ale nie chcę, żeby on wiedział. Chcę, żeby zrozumiał o co mi chodzi. - Jej spojrzenie wbite było w podłogę, zaś oczy cierpiały. Spojrzała na mnie z wymuszonym uśmiechem, podnosząc swoją torbę.
-Nie zrobi ci się przykro, jak z nią pójdę? - Spytała Jade, spoglądając prosto w moje tęczówki.
-Nie. - Ucięłam szybko, przerzucając wzrok na blondynkę. - Ale jak coś to piszcie, albo dzwońcie. - Dodałam, zamykając drzwi za dziewczynami. Oparłam się na ścianie, głęboko oddychając. "To musi być coś poważnego", pomyślałam. Przecież... oni się kochają. To jest widać. Skąd taka nagła zmiana? Nie słyszałam kłótni, nie słyszałam dźwięku tłuczonego szkła. Pamiętam tylko smutek na twarzy Pezz, i niewiedzę na twarzy Zayn'a. "Przecież on myśli, że wszystko jest dobrze". Z trudem odeszłam od ściany, po chwili opadając na kanapę w salonie. Obok mnie siedział zaspany Louis, popijając poranną kawę. Oglądał jakiś program przyrodniczy, zaś do mnie nic nie docierało. Widziałam co się dzieje, ale nie słyszałam. Sprawa z tą dwójką namieszała mi w głowie tak mocno, że nie potrafiłam myśleć o niczym innym.
-Gdzie jest Perrie?! - Krzyknął Zayn, zbiegając ze schodów. Jego spojrzenie objęło wszystkich, zatrzymując się na mnie. "Cholera", przeklęłam w myślach.
***
Przepraszam, że przez ponad tydzień nie było nowego rozdziału.
W mojej głowie panował nieład, a wszystko miało być inaczej.
Nie chciałam wstawiać totalnie nieudanego rozdziału...
Na pocieszenie powiem tylko, że teraz rozdziały powinny
pojawiać się o wiele częściej, bo oceny już są praktycznie wystawione.
Martwi mnie tylko, że niektórzy to czytają, a nie komentują :c
Wtedy mam wrażenie, że mi nic nie wychodzi...
Caroline. x
Rajciu... Świetne to jest!! <333
OdpowiedzUsuńAle dlaczego Perrie zostawiła Zayna?? A byli taką piękną parą.... :'(
Ej, czy Vicki spała z Harrym?? Nie. Nie a takim sensie "ten-tego" :DD
Czekam na kolejny rozdział ^.^
Mam nadzieję że będzie szczęśliwy :**
♥
Jestem zauroczona każdym słowem w tym blogu <33333 i nawet nie mów że ci nie wychodzi, myślę, że każda z nas chciałby, żeby jej tak "nie wychodziły" rozdziały ;p szkoda mi Zerri bo to taka ładna para :( czekam z niecierpliwością na nexta ;D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział???? <3
OdpowiedzUsuńNowy rozdział będzie dziś wieczorem, bądź najpóźniej jutro.
UsuńPrzepraszam za opóźnienia c:
Caroline. x
Właśnie dodaj już nexta ^.^
OdpowiedzUsuńAwww jak świetnie! Genialny i ja również jak chyba wszyscy tutaj, nie mogę doczekać się nn! :*
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie na nn:3
http://lovesandfriend.blogspot.com/