sobota, 25 maja 2013

Drobna zmiana

~ Victoria ~


Białe, puszyste chmury powolnym tempem przemieszczały się po błękicie nieba. Słońce śmiało rzucało mocne światło oraz ciepło. Lekki wiatr dodawał delikatnego dreszczu na ogrzanej skórze, wypełniając tym samym atmosferę.
-Wody z cytryną? - Przymrużając oczy dostrzegłam Harre'go, zmierzającego w moją stronę z dwoma szklankami. Mogłam się spytać "Skąd wiesz, że uwielbiam tak prosty, jednocześnie dobry napój?", ale ostatnimi czasy często mnie zadziwiał. Odebrałam od bruneta szklankę z napojem, upijając z niej drobny łyk.
-Dziękuję. - Uśmiechnęłam się nieśmiało w jego stronę, pozwalając wiatrowi rozwiewać moje włosy. Spojrzałam na zegarek, znajdujący się na nadgarstku chłopaka. "Południe", pomyślałam, przymykając oczy. "A jeszcze kilka godzin temu byłam w szpitalu", uniosłam kąciki moich ust ku górze.
-Victoria... - Przeciągnął, zaś ja spojrzałam na niego zaciekawiona. - Za godzinę przyjdzie Perrie, dziewczyna Zayn'a i Jade, jej przyjaciółka z zespołu... - Akcentował każde słowo, wywołując przy tym u mnie cichy śmiech.
-Będzie miło. - Otworzyłam oczy, zatapiając się w szmaragdzie jego oczu. Czy ktoś zna to uczucie? Czułam, jakbym pływała w bezkresnym morzu miłości, nadziei oraz szczęścia. Wariactwo, nieprawdaż? Przecież znam go tylko kilka dni. Naszą znajomość można wyliczyć w godzinach a ja... a ja zadurzyłam się w jego oczach. Perfekcyjnych zielonych oczach, w których bez problemu odnajduję iskierki szczęścia. "Perrie i Jade", powtarzałam w myślach. Ich imiona brzmią miło, więc chętnie je poznam.
-Szukałem was! - Moim oczom ukazał się roześmiany blondyn, z gitarą w dłoni. Usiadł obok nas, odkładając instrument na bok. - Dziewczyny będą za kwadrans. - Uśmiechnął się, spoglądając na mnie.
-Mogę? - Spojrzałam na gitarę, którą Niall umiejętnie mi podał.
-Grasz? - Spytał z powagą w głosie, obserwując jak moje palce badają struny.
-Trochę. - Przygryzłam dolną wargę, zaczynając grać. Wcześniej, jeszcze w domu nauczyłam się grać ich jednej piosenki. "Little Things", uśmiechnęłam się pod nosem. Nie patrzyłam na to, co dzieje się wokół. Przymknęłam oczy, pozwalając dłoniom rytmicznie poruszać się po gitarze, a mocnym powiewom wiatru rozwiewać moje loki. Czułam się fantastycznie. Muzyka zawsze była moją ucieczką od rzeczywistości. Potrafiłam zagrać przy każdym. Dźwięki instrumentów były mową, przez którą inni mogli mnie poznać. W głowie krążyły mi słowa piosenki, którym po dłuższej chwili pozwoliłam wyjść na zewnątrz. Podśpiewując melodię, zagrałam ostatnie dźwięki na gitarze. Odstawiłam gitarę na bok, otwierając oczy. Gdy tylko to zrobiłam, ujrzałam siedem par oczu, wpatrzonych we mnie.
-To było niesamowite. - Wymamrotała dziewczyna zafarbowana na różowo, trzymająca Zayn'a za dłoń. - Jestem Perrie, a to jest Jade. - Pokazała na ciemnowłosą, z zafarbowanymi końcówkami włosów. Efekt był piorunujący. Momentalnie spodobał mi się ich styl.
-Victoria... albo Vicki. - Uśmiechnęłam się nieśmiało, okazyjnie się rumieniąc. "Nienawidzę tego", myślałam. No bo kto normalny lubi, gdy jego twarz przybiera taką barwę? Nie bałam się wyrażać siebie przez muzykę. Kochałam to, ale gdy siedem osób z takiej branży zamurowało... to czuję się dziwnie. To takie uczucie, gdy się nie uczysz i dostajesz najlepszą ocenę w klasie. Duma, ale również zdziwienie, prawda?
-Masz przepiękny głos. - Oznajmiła Jade, uśmiechając się. Po chwili jednak spuściła głowę, uważnie się nad czymś zastanawiając.
-Dziękuję, ale ja nie śpiewam. - Wymamrotałam, chcąc uniknąć dyskusji. Znam ich niedługo, ale wiem do czego są zdolni. Nie dałabym rady pojechać do żadnego studia. Nie dałabym rady żyć tak jak oni. Wieczne uśmiechy, które panują na ich twarzach potrafią przytłoczyć. Jakby byli naćpani. Cały czas szczęśliwi, pozytywni ludzie... A przecież każdy ma gorsze dni.
-Głodni? - Spytałam. Moja twarz przybrała delikatny, aczkolwiek szczery uśmiech gdy większość pokiwała głową. Wstałam, i jak najszybciej oddaliłam się do kuchni.

~ Harry ~

Obserwowałem uważnie, jak sylwetka Vicki znika za szklanymi drzwiami. Odetchnąłem cicho, spoglądając na resztę.
-Co? - Zdziwiłem się, ponieważ padłem obiektem zwrócenia uwagi przyjaciół.
-Lubisz ją, Harreh. - Uśmiechnęła się Jade, klepiąc mnie po ramieniu. Wszyscy zrobili pozytywne miny, wskazując na rację dziewczyny. "Ile jeszcze osób mi to powie?", dziwiłem się w myślach.
-Możemy porozmawiać? - Zwróciłem się w stronę ciemnowłosej, wstając z ławki.
-Oczywiście. - Wyszeptała, po chwili dorównując mi kroku. Szliśmy przez długi czas w ciszy, aż doszliśmy do mojego pokoju. Wyszedłem na balkon, głęboko oddychając.
-To jest prawda. - Mruknąłem, przykuwając zainteresowanie dziewczyny. Poprawiłem włosy, i odkaszlnąłem delikatnie. Zacisnąłem powieki, i mocniej ścisnąłem dłonie na barierce. - Chyba się zakochałem. - Powiedziałem najciszej jak mogłem, jednakże słyszalnie dla przyjaciółki. Była dla mnie jedną z najbliższych koleżanek. Jade, Eleanor i Cher były obdarzone moim 100% zaufaniem. Pomijam chłopaków, bo to jest oczywiste. Pewnie teraz padnie pytanie, jaka Cher? Lloyd poznałem już dawno. Media podejrzewały, że jesteśmy parą. Tak naprawdę, to był stek bzdur. Jak większość rzeczy, które wpajają nieświadomym osobom.
-Harreh, to widać. - Zaśmiała się cicho, ponownie nazywając mnie w jej ulubiony sposób. Przytuliła mnie delikatnie, zaś do ucha wyszeptała dwa, motywujące słowa. - Dasz radę. - Po których powolnym krokiem się odsunęła.
-Jesteś cudowna. - Mruknąłem, nie dowierzając w jej moc przekonywania. Dziewczyna uśmiechnęła się serdecznie, zaś po jej twarzy spłynęła pojedyncza kropelka wody. - Płaczesz? - Spytałem, ocierając jej twarz.
-To deszcz. - Popatrzyła na mnie, unosząc kąciki ust. - Chodźmy na dół. - Dodała, poprawiając swoje włosy. Poszedłem w jej ślady, układając grzywkę. Zeszliśmy po schodach z uśmiechami, dopóki nie usłyszeliśmy dźwięku tłuczonego szkła. Momentalnie pobiegłem do pomieszczenia, z którego dobiegł hałas. W kuchni zastałem wszystkich. Moją uwagę przykuła Victoria. Jej dłoń była cała w krwi, a po twarzy spływała fala łez.
-Moi rodzice oni... - Trzęsła się niemiłosiernie. Każdy był w szoku. Każdy otaczał ją z każdej strony. Perrie przemywała jej dłoń, a Zayn trzymał bandaż. - Oni nie żyją. - Dokończyła, zalewając się kolejną falą łez. Przytuliłem ją najmocniej w świecie. W moje ślady poszła Jade, ocierając łzy Vicki. Po chwili wszyscy trwaliśmy w mocnym uścisku, próbując jakoś ją pocieszyć. Teraz najważniejsze, nie dać zostać jej samej.


***


♥ Dzień Dobry
Ogółem to napisałam rozdział, który był lepszy od tego, ale się skasował :c
Ale jest primo, że ten mi się podoba.
  Nic się w nim nie działo, więc na koniec od tak wrzuciłam
prawdopodobną śmierć rodziców Vicki.
Powiedzcie mi teraz szczerze:
Co sądzicie o tym rozdziale? :3 
Dodani kolejni bohaterowie ♥ 
Caroline. x

5 komentarzy:

  1. Hej, witaj kochana! :)
    Z miłą chęcią wpadłam i przeczytałam ten rozdział- przyznaje się bez bicia troszkę przestałam komentować, ale to wszystko ze względu na brak czasu i mnóstwo nauki:( Nie wyrabiam już...No ale nie będę się tutaj nad sobą użalać:)
    Rozdział jest wspaniały, zniewalający. Masz ogromny talent! Piszesz naprawdę wspaniale, a w tym blogu zakochałam się po uszy*.*
    Harry jest taki kochany wobec niej*.* Słodziak^^
    Mam nadzieję, że będą za niedługo razem<3 :)
    Co do Jade...mam wrażenie, że ona zakochała się w Stylesie, to dlatego 'padał deszcz'... no, ale ja nie będe się już domyślać, bo zaraz porządnie odbiegnę w przyszłość ^^ Mam nadzieję, że wszystko szybko się wyjaśni:)
    Biedna Victoria...jej rodzice...kurde... to naprawdę straszne:( Z moich oczu chciała wypłynąć łza, gdy przeczytałam że oni nie żyją:( A na dodatek jeszcze mam puszczoną smutną piosenkę;(
    Mam nadzieję, że chłopcy dobrze się nią zajmą:)
    Czekam na NN.
    Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja pierdole...
    To jest genialne!!! <333 Jak można tak cudownie pisać?
    Oddaj mi talent! Pliiiissss ♥.♥
    Niesamowicie się cieszę, że Harry się przyznał że Kocha Vicki :)
    I zaszokował mnie koniec :(
    Jak to rodzice Vicki zmarli??
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D
    I mam nadzieję że Harry powie Victorii że ją kocha ;33

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojeju, jakie zakończenie. Jej rodzie zgineli ; \
    Matko, ale sie porobiło nie przyjemnie w życiu Vic.
    Harry ma rację ; ostanie to, co zostawić ją samą.
    Mam nadzieję, że główna bohaterka sobie poradzi i wszystko się ułoży.
    W tym liczę, że bd z Stylesem ^^.
    Pozdrawiam.
    Isiia.

    Zapraszam na mojego nowego bloga ( znowu :D )
    + http://dear-cousin.blogspot.com/
    Dom Dziecka od trzech lat był stałym miejscem zamieszkania Abigail. Dziewczyna w dniu swoich osiemnastych urodzin opuszcza mury sierocińca, aby zacząć żyć na własną ręką. W rzeczywistości nie ma nikogo, oprócz jednej osoby. A mianowicie swojej kuzynki, która jest rozpoznawalną kobietą i królową POP`u. Czy Abigail odnajdzie kuzynkę ?
    Historia o uczuciach, problemach, zaufaniu i zmieniających się osobach.
    Chcesz wiedzieć więcej ? Zapraszam na : http://dear-cousin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest genialne <33
    Tak wszystko piękne opisane <33
    Zszokował mnie koniec...
    Ale Styles przyznał sie że kocha Vicki <33
    Mam nadzieje, że sam to jej niedlugo powie ;)
    Czekam na kolejny ^^
    Pozdrawiam <33
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest zarąbisty xd naprawdę bardzo mi się podoba ;p a najbardziej sposób w jaki opisujesz 'tło" do wydarzeń ;) tez bym tak chciała umieć :) nie mogę doczekać się następnego <3333

    OdpowiedzUsuń