sobota, 4 maja 2013

Przerażenie, panika i drobny uśmiech

~ Victoria ~


Z Londyńskich chmur skapywały drobne krople deszczu. Wiatr lekko rozwiał moje loki, muskając przy tym całą twarz. Trzymałam się za Lou, nieznacznie unosząc kąciki ust. Stanęliśmy przy dużym, czarnym wanie. Jeden z chłopców otworzył mi drzwi, radośnie zapraszając do środka. Podziękowałam mu drobnym uśmiechem, i wybrałam miejsce obok okna. Obserwowałam, jak pojedyncze krople deszczu spływają po szybie. Po chwili usłyszałam, że drzwi się zamknęły. Odskoczyłam delikatnie, patrząc na wszystkich z przerażeniem. "To tylko chłopcy i ciocia, uspokój się", przemawiała do mnie moja podświadomość. Jednak wpatrzone we mnie sześć par oczu w niczym nie pomagało. Ruszyliśmy, a ja wróciłam do obserwowania wszystkiego przez szybę. Poczułam interesujący zapach perfum, dobiegający od chłopaka siedzącego obok. Bałam się sprawdzić który to. Dlaczego? Chciałam uniknąć tych radosnych, zamartwiających się spojrzeń. W samochodzie rozległa się umiarkowanie cicha rozmowa, dzięki czemu mogłam odetchnąć z ulgą. Zrelaksowana ułożyłam się wygodnie, przymykając oczy.
-Vicki... - Usłyszałam głos, przeciągający moje imię. Uchyliłam oczy i ujrzałam szmaragdowe tęczówki, wpatrzone w moje. Momentalnie się podniosłam, zderzając się przy tym czołem z chłopakiem.
-Przepraszam. - Szepnęłam, dłonią badając czoło bruneta. Zdziwiło mnie moje zachowanie. Zdziwiło mnie, że go dotknęłam. Po chwili delikatnie cofnęłam dłoń, pokrywając się rumieńcem.
-Jesteś urocza. - Uśmiechnął się, wychodząc z wana. - Idziesz? - Spytał, stojąc w nieznacznym deszczu. Wyczułam na sobie jego wzrok. Nieśmiało wyszłam z pojazdu, stając obok zielonookiego. Wszyscy patrzyli się na mnie pytająco, a ja miałam ochotę uciec. "Tylko on zna barwę mojego głosu", spojrzałam na poszkodowanego moim dziwnym zachowaniem.
-Dobrze... - Przeciągnął mulat, o czekoladowych tęczówkach. - Może pokażemy ci twój pokój? - Chwycił za jedną z moich walizek, oddalając się w stronę ogromnego, nowoczesnego domu. "To nie był dobry pomysł", przygryzłam dolną wargę. Wzrokiem próbowałam odszukać Lou. Na próżno...
-Coś jej wypadło. - Szepnął zielonooki. "Czy ty mi czytasz w myślach?", spojrzałam na niego pytająco. - Jestem Harry. - Uśmiechnął się, ruszając w stronę domu. Ciekawe, że oni wszyscy wiedzą o mnie całkiem sporo, a ja znam imię jednego z nich. Brunet poprawił swoją grzywkę, zaś ja trzymałam się za nim jak cień. Nie zaufałam mu, ale najbardziej go znałam. Ufam nielicznym. Nie potrafię kogoś tym obdarzyć, bo wydaje się miły. Ludzie są jak zwierzęta, a nawet gorsi. Zdobywają twoje uznanie, żeby później uderzyć z zaskoczenia. Spostrzegłam, że z moich włosów skapuje niewielka ilość kropelek deszczu. "Wspaniale", pomyślałam.
-Zapraszam. - Harry otworzył mi drzwi wejściowe, gestem zapraszając do środka. Skinęłam delikatnie głową, wchodząc do ogromnego domu. Wszystko tu jest utrzymane w... nowoczesności. Jest miło, ale wszystko jest gruntownie przemyślane. Brunet ruszył dalej, po kręconych schodach. Szłam metr za nim, obserwując wszystko uważnie.
-To twój pokój. - Uśmiechnął się szeroko, otwierając drzwi. - Jak byś czegoś potrzebowała, wystarczy krzyczeć... - Zamyślił się. Chyba sobie przypomniał, że należę do cichych osób. - Albo zejść na dół. Tak, wszyscy jesteśmy na dole. - Wycofał się delikatnie, dziwacznie kręcąc głową. Obserwowałam jego sylwetkę, dopóki nie straciłam go z oczu. Nieśmiało weszłam do jasnego pokoju, utrzymanego w odcieniach bieli i pudrowego różu. Odetchnęłam cicho, widząc wyjście na balkon. Zanim wyszłam na zewnątrz, obleciałam pokój gruntowym spojrzeniem. "Własna łazienka, garderoba i wielkie łóżko", dziwiłam się, otwierając drzwi balkonowe. Oparłam się delikatnie na barierce, wdychając podeszczowe powietrze. Przymknęłam oczy, zastanawiając się nad tym wszystkim. "Może nie będzie aż tak źle?", pytałam się w myślach. Weszłam ponownie do pomieszczenia, pozostawiając otwarte wyjście na powietrze. Podeszłam do moich walizek, ustawionych przed garderobą. Uklękłam przed nimi, rozpinając każdą po kolei. "Pora to rozpakować", uśmiechnęłam się delikatnie.



~ Harry ~


Usiadłem na ogromnej kanapie w salonie, wypuszczając głośno powietrze z ust. Wyczułem na sobie pytające spojrzenia chłopaków, chcących wiedzieć o niej jak najwięcej.
-Jest cholernie nieśmiała. - Oblizałem usta, włączając telewizor i konsolę do gier. - Zachowujmy się normalnie, co? - Podniosłem pada ze stolika.
-On ma rację. - Stwierdził Zayn, popijając sok. - Szybciej się zaadaptuje, niż jak będziemy się na nią w ciszy patrzeć. - Dodał, przełykając ślinę. Po kilku minutach wszyscy zaczęli zachowywać się normalnie, a ja wygrywałem mecz z Niall'em.
-To nie fair! - Krzyczał na cały dom, robiąc minę obrażonego dziecka. Wszyscy śmiali się w niebo-głosy do momentu, w którym Victoria nieśmiało zeszła ze schodów. Cała grupa momentalnie się uciszyła, wlepiając spojrzenie w drobną blondynkę. 
-Zajebiste normalnie. - Dźgałem ich wszystkich w brzuch, chcąc przywołać normalne zachowanie. Dziewczyna tylko pokryła się delikatnym rumieńcem, spoglądając w sufit. "Z kim ja mieszkam?", przeklinałem ich w myślach. Szybko wstałem, domyślając się w jakim celu Vicki zeszła na dół. Gestem pokazałem jej drzwi do kuchni. Gdy zauważyłem, że ruszyła w ich stronę, uśmiechnąłem się delikatnie. Po chwili zniknęła w drugim pomieszczeniu, a ja w stronę chłopaków puknąłem się w czoło. Przewróciłem oczami, i wszedłem do kuchni. "Z pewnością się oswoi", denerwowałem się w myślach.



***


Mamy drugi rozdział :)
Mam nadzieję, że nie jest nudny...
 Pojawiła się też perspektywa Harre'go.
Myślę, że rozdział jest okej.
Ale oczywiście, czekam na wasze opinie :)
Caroline. x

7 komentarzy:

  1. pierwsza ! ;D rozdział oczywiście, że jest wspaniały, nie chciałam, żeby się kończył. Według mnie początki są zawsze najciekawsze, gdy dopiero poznajesz bohaterów. Mam nadzieję, że Vicki niedługo oswoi się w nowym miejscu i towarzystwie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne. Czekam na kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest takie wciągające xd ciągle chcę dowiedzieć się czegoś więcej, dlatego błagam szybko wstaw nexta ;) co do rozdziału to jest świetny, oby tak dalej ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest świetne..
    Zapraszam również do mnie http://opowiadaniazonedirectioon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Raaaany... Nawet nie wiesz jak mnie to wciągnęło. Czytam i czytam a tu kurwa koniec!!! Jak ty tak możesz?!! :**
    Rozdział jest genialny O.O
    Perspektywa Harrego jest boska. Mam rozumieć że Victoria spodobała się Hazzie? ;)
    Czekam na nn. Tylko dodaj szybko :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można tak powiedzieć :3
      Następny rozdział będzie jutro :)
      Caroline. x

      Usuń
    2. To ja już czekam na kolejny :**

      Usuń