poniedziałek, 6 maja 2013

Niezwykła, przyciągająca i onieśmielająca

~ Victoria ~



Intensywny zapach kawy unosił się w całym pomieszczeniu. Siedziałam na blacie kuchennym, przyglądając się brunetowi. Biło od niego tak niesamowite ciepło, że nie mogłam oderwać wzroku. W pewnej chwili odwrócił się w moją stronę, podając mi śnieżnobiały kubek z kawą.
-Proszę. - Uśmiechnął się delikatnie, gdy odebrałam od niego napój. - Słyszałem, że twoja ulubiona. - Dodał po chwili, zalewając wrzącą wodą beżowy kubek z torebką herbaty. "Skąd wiedział, że akurat Cappuccino?", pytałam się w myślach. Spróbowałam ciepłego dostatku kofeiny, która rozpłynęła mi się w ustach. Dosłownie. Tak dobrej kawy już dawno nie piłam.
-Harry? - Szepnęłam, wystarczająco głośno aby zielonooki to usłyszał. Odwrócił się momentalnie, a delikatny uśmiech przemienił się w szeroką radość, do której dołączyły urocze dołeczki. - Dziękuję.- Oblałam się rumieńcem, schodząc z blatu. "Co teraz?", przygryzałam dolną wargę, ukazując zdenerwowanie. Te dwa słowa skierowane w jego stronę kosztowały mnie sporo wysiłku. Dziwne, nieprawdaż? Ale taka już byłam. Zauważyłam uchylone drzwi, prowadzące do ogrodu. Podeszłam do nich, i delikatnie je otworzyłam. Całe moje ciało momentalnie drgnęło na chłód, dobiegający z zewnątrz. "Londyńska pogoda", pokręciłam głową. Ignorując temperaturę, wyszłam na kamienną dróżkę. Stawiałam krok za krokiem, w dłoniach trzymając ciepły napój. Podeszłam do basenu, siadając przed nim po turecku. Wpatrywałam się spokojnie w zachód słońca. 
-Mogę? - Spytał Harry, stojąc nade mną. Skinęłam głową, widząc jak chłopak powoli siada po mojej prawej. Po chwili siedział w identycznej pozycji jak ja, w obu dłoniach trzymając ciepły kubek. Lekko ignorując jego obecność, wpatrywałam się w zachodzące słońce. Co chwilę upijałam drobne łyczki kawy, rozgrzewając delikatnie ciało. "Pomyśleć, że jest pierwsza połowa lipca", przymrużyłam oczy, pozwalając powiewom wiatru układać moje loki. Wyczułam na sobie spojrzenie bruneta, więc nieśmiało spojrzałam w jego stronę.
-Jeszcze nigdy nie spotkałem tak niezwykłej osoby. - Wyszeptał, spoglądając prosto w moje tęczówki. Spojrzałam na niego pytająco. - Jesteś tak spokojna, a zarazem przyciągająca do siebie. Onieśmielasz swoim wyglądem, nie zdając sobie z tego sprawy. - Dodał, spoglądając na swoje białe trampki. Zastanowiłam się nad jego słowami. "Niezwykła, przyciągająca i onieśmielająca?", pytałam się w myślach. Nie dopuszczałam tego do siebie. Czułam, że opisywał zupełnie inną osobę. Do moich sukcesów zaliczyłam te trzy słowa, które wyszły z moich ust od dzisiejszego przyjazdu do Londynu. Jakim sposobem mógł mnie opisać w takich słowach? Chociaż... jego wygląd też daje sporo okazji do refleksji. Nie powiedziałabym, że potrafi po prostu posiedzieć, oglądając widoki. Myślałam, że jest takim "złym chłopcem". Dlaczego? Te tatuaże, i w pewnym sensie jego sposób mówienia wywierał u mnie takie wrażenie. Jedyną mylącą rzeczą były te błyszczące zielone oczy, i urocze dołeczki w policzkach. Myliłam się. Być może oni też mnie inaczej postrzegają? Po moim wyglądzie nie da się powiedzieć, że jestem tak nieśmiała. Tleniona blondynka, z akcentem czerwonych ust nie sprawia takiego wrażenia. Mój styl ubierania też nie pomaga odkryć mojego prawdziwego "ja". Spojrzałam ponownie na bruneta. Ostatnie przebłyski słońca idealnie oświetlały jego zamyśloną twarz.
-O czym myślisz? - Spytałam delikatnie, dodając kolejne trzy słowa do mojego dzisiejszego rekordu rozmów z chłopakiem. Pomachał przecząco głową, uśmiechając się pod nosem.
-Zobacz. - Szepnął, oblizując usta. - Powiedziałaś dzisiaj do mnie... - zamyślił się. - Ogółem, z twoich ust wypłynęło sześć słów. A ja cały czas próbuję cię zrozumieć, zadając wiele pytań. - Dodał, spuszczając głowę. "Dołuję go?", obwiniałam się w myślach. Spojrzałam na niego. Był smutny. Był cholernie przybity. To wszystko przez moją głupotę. To wszystko, przez mój brak ufności. Chciałabym go teraz przytulić, ucałować w te bujne loki. Ale nie mogę. Większość mojego ciała się buntuje, nie pozwalając ponownie zaufać. Nie po tym, co kiedyś się stało...


Wychodziłam z urodzin Charlotte, przepełniona radością i szczęściem.
-Na pewno dasz radę dojechać sama? - Pytała się nieźle wstawiona przyjaciółka, spoglądając mi trzeźwo w oczy.
-Tak, spokojnie. - Uśmiechnęłam się, przytulając ją na pożegnanie. - Miłej imprezy. - Dodałam, wychodząc z klubu. Przechadzałam się samotnie ciemnymi ulicami miasta. Znałam każdy zakątek tego miasteczka idealnie. Nie sądziłam, że cokolwiek mogłoby się wtedy stać. Odpisałam jej na sms'a, że jestem już w domu. W rzeczywistości, miałam jeszcze jedną uliczkę do przejścia. Jedna chwila mojej nieuwagi, i ktoś chwycił mnie za ramiona. 
-Co się...?! - Nie dokończyłam, ponieważ jeden z zamaskowanych mężczyzn zakrył mi usta dłonią. Do moich oczu napłynęły łzy. Zaczęłam się wyrywać. Chciałam uciec. Jak chyba każda osoba w takiej sytuacji. Ale oni mieli więcej siły. Zaciągnęli mnie w głąb lasu, rzucając na ziemię.
-Co z nią zrobimy? - Spytał jeden, trzymając mnie za ramię. W jego głosie wyczułam kpinę. 
-Dziewczyna jest zgrabna. - Dodał drugi, unosząc mój podbródek w górę. Nie wytrzymałam. Z obrzydzeniem ugryzłam jednego z nich w dłoń, wyswabadzając się przy tym z trwałego uścisku. 
-Cholera! - Krzyknął, patrząc na mnie ze złością. Szybkim ruchem wstałam, wymierzając im najmocniejszego w świecie kopniaka w czułe miejsce. Gdy zaczęli krzywić się z bólu, zaczęłam biec w stronę domu. Biegłam jak najszybciej, zalewając się morzem łez. Na szczęście, wtedy w domu byli rodzice. Inaczej, czułabym się niebezpiecznie. Zapewne spali, ale tam byli. Gdy tylko dobiegłam do domu, zamknęłam wszystkie możliwe wejścia podwójnie. Wcześniej upewniłam się, że nikt za mną nie szedł. Tamten wieczór zapamiętam do końca mojego życia...


~ Harry ~


Siedziałem, zastanawiając się nad tą nieśmiałością Vicki. "Dlaczego jest taka zamknięta w sobie?", zadawałem sobie mnóstwo pytań tego typu. W pewnej chwili usłyszałem ciche popłakiwanie. Wiatr zawiał mocniej, odgarniając blond loki dziewczyny. Na jej twarzy zauważyłem delikatnie rozmazany tusz do rzęs. 
-Co się stało? - Wyszeptałem, patrząc w jej ciemne oczy. - Proszę, powiedz cokolwiek. - Dodałem błagalnie, odgarniając jej włosy. Victoria spojrzała na mnie przerażona, uważnie się nad czymś zastanawiając. Po momencie jednak nieśmiało i delikatnie wtuliła się w mój tors, wylewając morze łez. Przytuliłem ją lekko, rozgrzewając jej chłodne ciało. Jej zapach powodował, że moje zmysły szalały. Wiatr zaczął wiać coraz mocniej, a jej oddech stawał się coraz bardziej równomierny. Spojrzałem na nią dokładniej. "Zasnęła?", dziwiłem się w myślach. Delikatnie wstałem, biorąc ją w ramiona. Wcześniej splotła dłonie wokół mojej szyi, co ułatwiło mi sytuację. Gdy weszliśmy do domu, wyczułem pytające spojrzenia chłopaków.
-Później wam to wytłumaczę. - Uciąłem, wchodząc po schodach. Zayn momentalnie zerwał się z kanapy, pomagając mi wnieść dziewczynę bez najmniejszego uszczerbku na zdrowiu. Spała jak zabita, co szczerze mówiąc ułatwiło nam zadanie. Ułożyliśmy ją na łóżku, przymykając drzwi balkonowe. Przykryłem ją białym kocem, i wyszedłem z Malikiem z pokoju. W ciszy zamknęliśmy drzwi, zaś ja wypuściłem głośno powietrze. "Co właściwie się stało?", przed oczami miałem zapłakaną twarz Vicki. W jej oczach widziałem prośbę o pomoc. "Jak wiele o niej nie wiemy?", zamyśliłem się, opadając na kanapę w salonie.




***



Mam nadzieję, że ten blog nie miesza Wam w głowie :)
Powiem tylko, że do Victorii po części będą wracały
wydarzenia z przeszłości, utrudniając jej zaufanie innym.
Ale żeby nie było aż tak tragicznie, w minimalnym stopniu
zaczęła przekonywać się do Harre'go.
Ps. Jeśli ktoś czytał mojego poprzedniego bloga, to długości 
rozdziałów się różnią, prawda? :)
Caroline. x

9 komentarzy:

  1. Oh, ten blog jest genialny. Ty jesteś genialna! To opowiadanie jest genialne!
    Jak ja się cieszę, że powoli zaczyna się do niego przekonywać!
    Czekam na rozwój akcji ! <3
    + Może wejdziesz? --> http://there-is-always-hope-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział!!!! *.*
    Wiesz, że kocham tego bloga, prawda?
    Fanie było przeczytać takie wydarzenie co działo się kiedyś ;)
    Czyli Victoria będzie przekonywać do siebie Harrego?
    Cieszę się ^.^
    I wiesz... Jeśli by mieli być razem to chciałabym aby byli idealną parą... ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. No co by tu dużo mowić... Rozdział jest... hymm... cudny, naprawdę bardzo mi się podoba <333 zaczęłam zakochiwać się w twoim blogu xd hahahaha serio zapowiada się nieziemsko ;p i szybko dawaj nexta ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhah, mam nadzieję, że chwilowy wygląd nie przeszkadza w czytaniu.
      NIE UMIEM WKLEJAĆ SZABLONÓW.
      Napisałam już do twórczyni szablonu (a jest śliczny)
      z prośbą o ratunek, bo moje umiejętności wyglądają... tadam!
      Caroline. x

      Usuń
  4. Boski szablon O.O
    Taki tajemniczy i pełen ciepła. Zajebisty!!!!
    I tamten wygląd też był fajny :)
    Ale tu w końcu chodzi o to co piszesz, a masz wielki talent ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Po pierwsze to szablon jest cudny *.*
    No ale do rzeczy... rozdział oczywiście wspaniały <33
    I faktycznie długość rozdziałów znacznie sie różni z postami, które dodawałaś na tamtym blogu. Rozdziały są o wiele dłuższe <33
    To dopiero początek a już się nieźle wkręciłam w tą historię <33
    Czekam na kolejny ^^
    Pozdrawiam <33
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś ... po prostu.. niedopisania !!!Wspaniały blog <3
    Nie mogę się doczekać nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej no.. Kiedy następny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy dodasz nowy rozdział?? ;)

    OdpowiedzUsuń